czwartek, 7 lutego 2013

Nie żałuję żadnej znajomości, bo nawet fałszywe mordy czegoś mnie nauczyły.

Czasem, w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że zauważasz kto jest dla Ciebie prawdziwym przyjacielem. Nie raz, do zauważenia prawdy potrzebny jest ktoś do pomocy, ktoś, kto naprowadzi Cię na tą właściwą drogę.

Siedzę i myślę. Zauważam, jak otaczający mnie świat, skąpany jest we fałszu, złudnej nadziei, w kłamstwach, dwulicowości, w zranionych uczuciach. Całe miasto, wszyscy ludzie, który uśmiechają się do mnie na co dzień. Wszyscy kłamią.
Takie życie ma na co dzień każdy z nas. Nikt tego nie chce, ale też nikt nie robi nic, by cokolwiek w tym temacie zmienić. Każdy potrafi narzekać, ale nikt nie umie wziąć spraw we własne ręce. Totalne dno.

Czym jest dla Ciebie przyjaźń? Dla mnie jest czyś najważniejszym. Przyjaciel, to osoba, na której zawsze mogę polegać. Która o 3 w nocy odbierze telefon, gdy będę zalewała się łzami na łóżku. Osoba, z którą będzie można wspólnie pomilczeć cały dzień, leżąc na kanapie, czy spacerując. Przyjaciel to ktoś, na kogo zawsze możesz liczyć, mieć pewność, że ta osoba nie odejdzie, że będzie w razie potrzeby. Ale przyjaźń trzeba pielęgnować. Ona umiera, rozpływa się, gdy się o nią nieodpowiednio dba. Nie możesz jej tak po prostu zostawić i wrócić po jakimś czasie z nadzieją, że będzie idealnie. Przyjaźń, to roślinka, którą we dwoje trzeba podlewać, troszczyć się, zajmować. Inaczej zwiędnie i nic po niej nie zostanie.
W przyjaźni nie ma miejsca na kłamstwa, fałsz, odpychanie na drugi plan. Zrozumienie, rozmowa, bliskość.. To pomaga jej przetrwać. Inaczej, prędzej, czy później to wszystko się rozpadnie, odejdzie w przeszłość - bezpowrotnie.

Obietnice, składane kilkukrotnie, a później nie dotrzymywanie ich, traci na wartości za każdym razem. Jeśli złamiesz obietnicę po raz kolejny, Twoje słowo nie będzie już nic warte. Tysięczne "przepraszam" jest tysiąc razy mniej wiarygodne, niż to pierwsze, prawdziwe. Im częściej przepraszasz, tym mniej to ktoś docenia..

Do Niego. A.

Chciałabym poczuć się choć trochę potrzebna. Mieć pewność, że będziesz, nie znikniesz, że dotrzymasz słowa. Chciałabym choć raz nie uronić łzy, gdy myślę o Nas, o przeszłości, o planach, złamanym słowach, niedotrzymanych obietnicach, o wszystkim, co było złe.. Tak, te wspomnienia są najwyraźniejsze, najtrwalsze. Bolą jak cholera, ranią jak miliony szpilek wbijane w samo serce.

Nowości, które przychodzą do mnie z trzeciej ręki, bolą jeszcze bardziej. Wtedy wkracza bezsilność, gniew, ból, żal i pretensje do samej siebie, że kolejny raz dałam się nabrać. Naiwna, głupia, łatwowierna.. No tak, przecież narkoman zrobi wszystko, dla swojego narkotyku. Uzależnienie nie puszcza, trzyma sznur zaciśnięty na szyi i tylko czeka, by pociągnąć go jeszcze mocniej. Udusić własną chciwością, własnym pragnieniem zaspokojenia sumienia i bycie szczęśliwym.
Gdy tak siedzę i myślę o tym wszystkim, czuję, jak gula rośnie mi w gardle, a łzy same pchają się do oczu. Fakt, że kolejny raz uwierzyłam, znowu dałam szansę i miałam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży... Ile mam czekać? Miesiąc? Dwa, Pięć? Rok? Powiedz mi ile potrzebujesz czasu na ułożenie sobie wszystkiego. Przestań mnie zwodzić obietnicą spotkania, którą i tak prędzej, czy później odwołasz. Przestań wytykać mi błędy, jeśli sam nie widzisz swoich. Spójrz na to trzeźwo, nie przez różowe okulary, których ostatnio wcale nie zdejmujesz... Zdobądź się na to. Zdobądź się na szczerość, na prawdę. Powiedz mi prosto w oczy, na czym stoję, bo ja już się pogubiłam. Powiedz mi. Naprowadź. Ta bezsilność, niepewność, to mnie zabija. Świadomość tego, że kiedyś było idealnie. Co się zepsuło? Czego nie ma, co się stało, że to wszystko wygląda właśnie tak? Dlaczego nie może być jak dawniej? To wszystko straciło sens, wiara odeszła, uczucie gaśnie, lecz żal i ból pozostaje taki sam. Ilekroć próbuję sama podjąć decyzję, Ty wszystko burzysz. Kolejne obietnice, kolejna iskierka nadziei, kolejna porażka i zawiedzenie się. Zawsze kończy się tak samo, nie zauważyłeś?
Każdy ma swoje życie. Praca, szkoła, obowiązki. Jednak jeśli nasza znajomość jest nazywana przyjaźnią, to do czegoś nas zobowiązuje. Do czegokolwiek.
Ile daliśmy sobie szans przez ostatni rok? Ile razy wygadywaliśmy sobie wszystko co nam leży na sercu, by potem już być na czysto i zacząć od początku? Co to dało? Widzisz różnicę?
Usiądź. Zamknij oczy, proszę.
Przypomnij sobie wszystko, co było kiedyś 4 lata wstecz, idąc po kolei do przodu. Rozmowy, śmiechy, tajemnice. Wspólne łzy, to ciepło, które biło podczas przytulenia. Ulubione piosenki, układane plany, spacery, wyjścia, marzenia. Wspólne zdjęcia, nagrania, szczerość..
Widzisz to? Jesteś w stanie wrócić pamięcią do tamtych czasów? Wygląda beztrosko, prawda?
A teraz zamknij ponownie oczy.
Wróć myślami rok wstecz. Idź kolejno miesiącami, wyszczególniając wspólne wspomnienia. Ile tego jest? Pytam o te dobre. Kilka? Dwa? Trzy? Dwadzieścia? Mało...
A teraz te mniej miłe wspomnienia z poprzedniego roku. Trochę więcej, co? Dużo więcej..
Teraz widzisz różnicę?
Kiedyś nie potrafiliśmy się kłócić. Znamy się tak dobrze, a jesteśmy sobie tacy obcy. Nie pamiętam zapachu, głosu, uśmiechu, iskierki w oku. Nie pamiętam ostatniego wspólnego spaceru, nie pamiętam ostatniej szczerej rozmowy... Słuchając naszych piosenek, łzy płyną po policzkach. tak jak teraz, gdy to piszę. Nie rozumiem już Twojego podejścia. Nie rozumiem zachowania, nie rozumiem Ciebie. Czasami czuję, jakbym rozmawiała z kimś innym, obcym, obojętnym. Dlaczego? Czemu tak się stało? Gdzie popełniłam błąd? Co mi umknęło przez ten czas, czego nie dostrzegłam? Mam wrażenie, że nie rozumiesz...
Nie da się walczyć o coś,  w pojedynkę. Tu potrzeba pary, czterech zgranych rąk, dwóch spójnych umysłów. Dwóch tak samo bijących serc.
Ten chłód, obojętność, cisza, czekanie na marne.. Ta nadzieja.
To wszystko jest trucizną.
Ale wiesz co? Kocham. Kocham najmocniej na świecie. Nadal, pomimo, nie za... Potrzebuję, tęsknię, wierzę... Mimo wszystko.... Mimo łez, braku odwagi, mimo tego, co już nie wróci. Kocham. Najzwyczajniej w świecie Cię kocham. Tego Wysokiego kiedyś uśmiechniętego i tajemniczego faceta. Złośliwca, który mimo wszystko potrafił wywołać uśmiech.
Wybacz mi. Wszystko, co robiłam źle. Wybacz mi każdy krzyk, każdy gniew, każdą awanturę. Jestem słaba. Za słaba, by temu podołać. To też mi wybacz..

Wszystko co piękne, na zawsze pozostanie w sercu. Wdzięczność. Miłość. Troska. Wspomnienia. Tęsknota.

I o wiele, wiele więcej...